czwartek, 4 grudnia 2014

Jak zacząć pisać?

A więc ... od czego by tu zacząć ...

To pierwsza myśl jak pojawia się w głowie kiedy zaczynamy tworzyć. Dokładnie taka sama pojawiła się u mnie chwilę temu.

Zamierzam tutaj pokrótce opisać proces twórczy z jakim muszę się zmierzać co dzień ...



Pierwsza i najważniejsza zasada - "Jestem Autorem ... Jestem Autorką"

1.Nigdy się nie ograniczaj, bo niczego nowego nie wniesiesz. Jeśli zamierzasz napisać kolejną piosenkę o tym jak ktoś cię zranił, albo o tym jak życie jest złe - nie rób tego.
2.Jeśli ma być to kolejna opowieść o dziewczynie która się przeprowadziła do nowego miasta i spotyka miłość swojego życia, a przy okazji odkrywa że jest jakimś nadnaturalnym stworzeniem - nie rób tego.
3.Jeśli chcesz tylko poćwiczyć styl pisania wzorując się na czymś, to zrób to, ale przyznaj się że zrzynasz z kogoś i nie podawaj tego jako swoje dzieło, bo mimo, że to napisałeś, to jest to nadal plagiat. 
4.Mogę tak wymieniać co według mnie można, a czego nie można ale ...

Ja nie słucham swoich rad, ale jestem Autorem i mi wolno :D

Weź sobie jakiś czysty zeszyt, albo częściowo zapisany ...  dyktafon, albo kamerę ... cokolwiek gdzie możesz nanieść to co masz akurat w głowie.

Nie zastanawiaj się nad tym co akurat mówisz, bo na to przyjdzie czas później. Daj się ponieść fantazji i niech historia sama się napisze. 

Osobiście posiadam taki zeszyt w którym jest wszystko. Kawałki choreografii, notatki z biologii, teksty piosenek, jakieś bazgroły ... A kiedy poszukuje inspiracji otwieram go i przeglądam szukając czegoś co akurat mnie jakoś natchnie.

Często pomaga też rozmowa z kimś, kto jakby zna temat, albo też nie. Mam kilkoro znajomych, którzy pomagają mi w procesie twórczym. Podsyłam im kawałki tekstu, jakieś pomysły na historie, szkice i inne duperele. Później omawiamy co jest okej, a co można by poprawić lub wywalić. Pamiętajcie, że kiedy pytacie kogoś o zdanie, musicie się przygotować na krytykę lub pochwałę. Mam osoby, które mnie chwalą i osoby które wytykają mi błędy i oba te typy są przydatne.

Nie zawsze chcemy usłyszeć, że coś jest złe i wtedy piszemy do osoby która nas pochwali. Wtedy podnosi nas to na duchu i nasza auto-duma rośnie co sprawia, że zaczyna nam iść lepiej. Są przypadki, kiedy jednak osoba popada w samozachwyt swoim majestatem i przestaje się starać bo zaczyna myśleć, że to jest świetne, podczas gdy ich poziom nie jest nawet przeciętny.

Czasami zdarza się, że nie możemy sklecić dwóch zdań, ołówek przestaje współpracować i ogólnie wszystko idzie jak krew z nosa. Jest to całkowicie normalne i jakby wpisane w bycie Autorem bądź Autorka.

Ja najczęściej wtedy po prostu przestaje próbować wycisnąć cokolwiek z siebie, bo to praktycznie nigdy nie będzie dobre. Między innymi dlatego mam takie odstępy czasowe pomiędzy postami :)

Zauważyłem u siebie jeszcze pewną zależność. Zacznę od tego że rozwijam się w wielu kierunkach. Śpiewam, piszę opowiadania i teksty piosenek, gram na gitarze i planuje zacząć coś komponować, tańczę, rysuje ... i pewnie coś o czym aktualnie nie pamiętam. Przez ostatnie lata zazwyczaj tylko jedna z wymienionych rzeczy mi wychodziła w zadowalający mnie sposób. Po jakimś czasie przestawała, co oznaczało, że coś innego powinno mi iść lepiej. 

Nigdy nie wiem co akurat będzie mi wychodziło, dlatego próbuje różnych rzeczy, czasami - tak jak ostatnio- zaczynam uczyć się czegoś nowego. Jakieś 2-3 tygodnie temu zacząłem ćwiczyć śpiewanie i podobno wychodzi mi to na zadowalającym poziomie. Nie wiem na ile jest to prawda, ale liczę że choć odrobinę lepiej mi to idzie.

Na koniec chciałbym Wam uświadomić, że nie zawsze coś się komuś spodoba, mimo, że wam to się podoba i tak jest od zawsze. Mnie na przykład teksty moich piosenek się podobają, a niektórym nie i muszę jakoś się z tym pogodzić, że nie każdy oszaleje na punkcie moich wytworów ... Wam może się nie podobać ten post i nie dotrzecie do tych słów, a tym którzy dotarli do końca tego monologu serdecznie dziękuję za uwagę.

P.S. - Wiem, że tekst jest chaotyczny, ale pisałem bez żadnego przygotowania. Jest tu to, co akurat przyszło mi na myśl, kiedy w ogóle wpadłem na pomysł by napisać o tym jak pisać ... INCEPCJA!

Zwykła rozmowa

Pamiętam jak będąc dzieckiem (czyt. okres przedszkole-początek podstawówki) wystarczyło kilka słów i już kogoś znałem, nie wahałem się mu za...